Nagranie niezwykłej
liturgii było poprzedzone długimi przygotowaniami. Zadanie okazało się
karkołomne - trudności pojawiały się na każdym kroku, począwszy od wybrania
najlepszej wersji rękopiśmiennej, na sesji nagraniowej skończywszy, ale owoce
tych zmagań są kapitalne. Realizacja nagrań odbyła się na początku września w
zacisznym wnętrzu kościoła św. Piotra i Pawła na Ostrowie Tumskim we Wrocławiu.
- Przy pracy nad tym nagraniem nie zależało nam na wyrównywaniu i wygładzaniu
indywidualności głosów naszych śpiewaków - mówi Robert Pożarski, kierownik muzyczny
projektu, znakomity śpiewak i badacz średniowiecznych rękopisów liturgicznych.
Pomysł godny uznania, bowiem dzięki niemu powstało nagranie autentyczne, mocno
wyróżniające się wśród zalewających rynek muzyczny płyt z pseudochorałami w
wersji new romantic, których wydawcy zakładają, że ich potencjalny odbiorca nie
będzie w stanie przebić się przez zawiłości prostego, tak naprawdę, języka
muzycznego mnichów.
Kluczem do zrozumienia chorału gregoriańskiego jest prostota, będąca jednym z
warunków życia zakonnego, w niej też tkwi istota piękna chorałowego śpiewu. Z
tego powodu w oryginalnym, niejednolitym i trochę chropowatym brzmieniu
zespołów biorących udział w nagraniu wypada dostrzec wartość, a nie
przeoczenie. Tym bardziej że wykonawcy oficjum, zespoły Schola Gregoriana
Silesiensis i Schola Mulierum Silesiensis, to pasjonaci chorału, dla
których śpiew jest autentyczną przyjemnością, a nie kolejnym zawodowym
obowiązkiem. Słychać, że muzycy czerpią ze śpiewu radość i nigdzie się nie
spieszą, co dziś jest dość rzadkie.
Początki Schola Gregoriana Silesiensis sięgają
roku 2000. Wówczas w Muzeum
Architektury spotkało się kilkanaście osób, dla których cenna była
tradycja, prosty śpiew i piękna liturgia. Chcieli śpiewać chorał. Pierwotnie
ograniczali się do upiększania nabożeństw i mszy w kościele oo. Dominikanów we
Wrocławiu, dość prędko jednak ich śpiewanie przekroczyło mury kościoła i samą
liturgię. Powstało stowarzyszenie, które w swych szeregach gromadzi wszystkich
tych, dla których szeroko pojmowana średniowieczna tradycja muzyczna jest
ważna. Schola Mulierum Silesiensis, czyli damski odłam zespołu, jest integralną
częścią stowarzyszenia, które oprócz działalności koncertowej prowadzi
warsztaty, wykłady, seminaria itp. Aby śpiew był maksymalnie zbliżony do tego,
co można było usłyszeć w średniowiecznych kościołach, kantorzy studiują
średniowieczne traktaty, konsultują się z muzykologami i nieustannie pracują
nad udoskonalaniem techniki wykonawczej.
Trwające ponad cztery godziny oficjum o patronce Śląska z przyczyn oczywistych
nie mogło znaleźć się na płycie w całości. Trzeba było co nieco zredukować -
ale tak, by nie naruszyć oryginalnej struktury oficjum. Chyba się udało.
Interesującym pomysłem było wspólne nagranie głosów kobiecych i męskich. Robert
Pożarski w omówieniu dołączonym do płyty zastanawia się, czy w czasach
głębokiego średniowiecza możliwe było wspólne celebrowanie uroczystego oficjum
przez mnichów i mniszki. Nie uzyskujemy odpowiedzi na to pytanie - historia
jednoznacznie wypowiada się na temat rozdzielności zakonów żeńskich i męskich,
jednak nie ma pewności, czy przy specjalnych okazjach wspólny śpiew nie miał
racji bytu. Czym jest samo oficjum? To fragment rzymskiej liturgii godzin o
wielowiekowej tradycji. Jego rymowana odmiana ma szczególnie bogatą historię.
Pierwotnie liturgia składała się z dwóch nabożeństw sprawowanych rano i
wieczorem, podczas których śpiewano psalmy na sposób antyfonalny i
responsoryjny (kantor intonuje werset, chóry na przemian odpowiadają albo
kantor i chóry śpiewają na zmianę).
Po jakimś czasie tradycyjna formuła oficjum wyczerpała się i nastąpiło wiele
zmian fakturalnych i strukturalnych - powstał nowy typ oficjum, którego teksty
i melodie były bardzo często całkowicie oryginalne, a nie, jak dotychczas, w
przypadku tekstów zawsze inspirowane Biblią. Doktor Jakub Kubieniec z
Uniwersytetu Jagiellońskiego zwraca uwagę, że impulsem do tworzenia nowych
kompozycji był przede wszystkim kult lokalnych świętych. W komentarzu do płyty
pisze: "Antyfony i responsoria komentujące żywot świętego często posiadały
urytmizowany tekst, melodie charakteryzowały się przemyślanym układem tonalnym,
a ich charakter odbiegał znacznie od estetyki tradycyjnego chorału
gregoriańskiego.
Wszystkie te cechy odnajdujemy w oficjum rymowanym na cześć św. Jadwigi Śląskiej "Fulget in orbe dies". Oficjum mogło powstać
ok. 1277 r., anonimowo, choć jako jego twórcę wymienia się czasem biografa
Jadwigi, lubiąskiego mnicha Engelberta. Informacje biograficzne zawarte w
tekstach śpiewów są jednak nieliczne, więc dywagacje na temat autorstwa można
by mnożyć, natomiast sama muzyka oficjum posiada większość cech
późnośredniowiecznego chorału "neogregoriańskiego".
Do kogo adresowana jest ta płyta? Wbrew pozorom nie tylko do koneserów, którzy
znają się na historii muzyki. "Organiczność" płyty z pewnością
zainteresuje wielbicieli teatru z Gardzienic, Węgajt czy Grotowskiego. Album
przeznaczony jest jednak dla każdego, kto nie lubi zwyczajności i bylejakości w
muzyce, kto szuka interesujących dźwięków, ale też ceni tradycję i autentyzm
wykonania.
** Płyta "Fulget in orbe dies. Oficjum rymowane
o św. Jadwidze Śląskiej"
Schola Gregoriana Silesiensis i Schola Mulierum Silesiensis pod kier.
Roberta Pożarskiego
Kolegium Europy Wschodniej, Wrocław 2008
** Projekt jest częścią programu "Szlak św. Jadwigi" finansowanego ze
środków miasta Wrocławia oraz Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej.
Źródło: Gazeta Wyborcza Wrocław